Ciekawe, że przetrwały tylko tam, gdzie wykonano na dwu sąsiadujących ze sobą ścianach motywy o podstawowym znaczeniu dla zmarłego. Na ścianie zachodniej są tzw. ślepe wrota, czyli miejsce, gdzie zmarły, według wierzeń starożytnych Egipcjan, wychodził z zaświatów po to, aby się odżywiać ofiarami składanymi przez kapłanów na stole ofiarnym. Natomiast tuż obok, na stronie północnej, znajdowała się przepięknie wymalowana lista ofiar, a więc dokładny wykaz tego, co powinno być składane.
Niestety, tu jest bardzo dramatyczny element naszego odkrycia, bowiem ta właśnie lista - prof. Myśliwiec nachylając się zatacza duży krąg ręką w powietrzu zakreślając ramy otworu - została w ogromnej części zniszczona już pod koniec Starego Państwa, kiedy tuż obok wykuwano w skale szyb grobowy dla innego dostojnika. Albo słaba skała wapienna nie wytrzymała naporu z zewnątrz, albo po prostu kamieniarze niechcący przekuli ścianę do kaplicy grobowej Temiego.
Przekuto się przez ścianę niszcząc lwią część listy ofiarnej. Tuż za nią rodzaj komina skierowanego ku górze i sięgającego powierzchni ziemi. Niewykluczone, że wiedzie także w dół, więc można przypuszczać, że jest to szyb grobowy. Może się okazać, że dopiero przy wykuwaniu tego szybu zniszczono ścianę północną od tyłu. Po prostu kamień mógł nie wytrzymać, tym bardziej, że jesteśmy w zachodniej części Sakkary, gdzie rodzaj miejscowej skały jest czymś pośrednim między mydłem a piaskiem.
Ale powtórne użycie grobowca i szyb znajdujący się za nim to zagadki, które zostaną wyjaśnione najprędzej w przyszłej kampanii. Eksploracja tego szybu wymaga najpierw bardzo starannej konserwacji zachowanych fragmentów listy ofiar, która roztrzaskana, leżała i być może jeszcze leży w setkach fragmentów w zasypie grobowym. Konserwatorzy muszą najpierw każdy z nich zabezpieczyć, dokonać próby złożenia całości, w końcu umieszczenia na ścianie. Gdyby ruszyć zasyp, mogłoby się okazać, że olbrzymia masa piasku runęłaby na nią od góry niszcząc ją do reszty.
Grobowce to swoiste okna na świat,
przez które, niczym w czarodziejskiej kuli, możemy przyjrzeć się życiu starożytnego Egiptu. Idea dekorowania ścian scenami z dnia powszedniego jest ściśle związana z podstawową zasadą egipskiej magii - to, co pokazałeś, przytrafi się tobie na tamtym świecie. Nic więc dziwnego, że uwieczniano rzeczy dla zmarłych najważniejsze.
O wiemy z cała pewnością, że miał rodzinę zupełnie inną niż rodzina wezyra Meref-nebefa pochowanego zaledwie parę metrów dalej. Bo o ile tam na ścianach grobowca przedstawione są aż cztery żony zmarłego i pewna pani, ukazana, co prawda w czułych pozach, ale nie opisana żadnym tytułem wskazującym na jej przynależność do rodu, a więc rodzina, powiedzielibyśmy dzisiaj rozrywkowa, o tyle rodzina naszego Temiego była zupełnie inna. Cała przedstawiona jest na ścianie wschodniej wewnątrz grobowca, gdzie zmarły ukazany jest aż osiem razy i to za każdym albo ze swoją żoną albo z którymś ze swoich dzieci. Okazuje się, że miał aż czterech synów i dwie córki, ale - w przeciwieństwie do Meref-nebefa - wszystkie z tą samą żoną. Tak więc była to rodzina bardzo przykładna, która się szanowała i nic dziwnego, że ten motyw ikonograficzny, normalnie występujący w fasadach grobowców, a więc wielokrotne przedstawienia zmarłego, w sposób zupełnie niezwykły został przeniesiony do wnętrza grobowca. Kiedy przyglądamy się tym maleńkim postaciom towarzyszącym poszczególnym figurom, widzimy że jest to za każdym razem kto inny. Tak więc chodziło nie tyle o pokazanie osiem razy Temiego, ile każdego z członków rodziny ciągle w towarzystwie ojca.
Wie pan, to przypomina coś takiego, co w roku 1989 mieliśmy z Lechem Wałęsą i różnymi ludźmi, którzy byli razem z nim fotografowani, a następnie ukazywali się na afiszach wyborczych - uśmiecha się Karol Myśliwiec. Nabierali znaczenia dopiero wtedy, kiedy ściskał im rękę Lech Wałęsa. Okazuje się, że już w starożytności, i to ponad 4000 lat temu, było dokładnie tak samo.
No cóż, tak więc wydawałoby się, że ta szalenie banalna ściana wschodnia, ma swoje ogromne znaczenie propagandowe.
Grobowiec zaskakuje nieustannie. Kolejną, niezwykłą jego cechą jest to, że w ścianie zachodniej, tuż za wejściem, znajdują się aż trzy egzemplarze ślepych wrót i do tego wszystkie doskonale zapisane inskrypcjami hieroglificznymi i wszystkie dla naszego zmarłego!
To wielkie zaskoczenie - nie ukrywa prof. Myśliwiec. Normalnie w grobowcach jednej osoby, są tylko jedne ślepe wrota, stojące przeważnie w miejscu, w którym znajdował się szyb grobowy prowadzący w głąb skały, zaś na jego dnie komora z sarkofagiem i ciałem zmarłego. Wówczas zmarły miał krótką drogę do ślepych wrót by wyjść na świat i zjeść złożone dla niego ofiary. Tymczasem ślepych wrót jest aż troje, jak gdyby spoczywał tu nie jeden zmarły, a trzech o tym samym imieniu. To kolejna zagadka tego grobowca, ponieważ od razu powstaje pytanie, gdzie znajduje się szyb, na dnie którego jest nasz Temi. |